Nie jest dobrze. Niby jutro jeszcze tylko na 6 godzin do szkoły i przerwa świąteczna, potem dodatkowo gimnazjum pisze testy, powinnam się cieszyć, że mam prawie 2 tygodnie wolnego. Tym czasem co robię? Zastanawiam się nad moim bezsensownym życiem. Tylko sobie pomyślcie; wstaje rano, idę się ubrać, jem śniadanie i do szkoły. Robię te swoje kilka godzin męki i wracam do domu. Tam praktycznie zawsze idę spać, albo po prostu nic nie robię, godzina 19:00 - idę robić lekcje, wchodzę na fb, a tam nic... Kiedyś jeszcze Bartek się odezwał. Kurdę, zaczynam żałować mojej decyzji... No eh, powinnam się przyzwyczaić, że każdą przyjaźń z czasem muszę schrzanić przez te moje humorki itd.
No ogólnie to próbuję teraz odrobić lekcje, tak słabo mi to idzie. 50ileś zdań muszę się z niemca nauczyć + będzie pytać z angielskiego. No genialnie, jeszcze trochę to już w ogóle do każdego przedmiotu będę się musiała uczyć. Muszę poszukać w necie ile będzie kosztować wiza do USA, bo możliwe, że nie pojadę... Pięknie <3